Tonący brzytwy się trzyma...
Dla mnie Taniec z gwiazdami, a może i gwiazdkami (chyba bardziej właściwe określenie) to uosobienie tandety i kiczu. Program zobaczyłam przypadkiem u znajomych, którzy zacięcie wysyłali sms-y na parę x czy y. Żenujący jak żarty prowadzących Urbańskiego i Skrzyneckiej. Jury z gwiazdorskimi manierami, silącymi się na niby błyskotliwe żarty.
Ostatni taniec dla marnych gwiazdek serialowych, które ratują się występem w tym programie przed utratą popularności i uszczupleniem własnego budżetu.
Zdecydowanie na nie!
|